„Z zebraniem potrzebnych rzeczy, dzięki wielu ludziom dobrej woli, nie było problemu. Pakujemy wszystko do samochodów, dbając o to, aby szczelnie wypełnić każdą przestrzeń. Każdy angażuje się jak może, pomaga, doradza…
Sobotni ranek. Autostrada. Kierunek Przemyśl/Korczowa. Tłoczno jak nigdy o tej porze. Ale wszyscy jadą spokojnie. Po drodze spotkamy wiele samochodów osobowych, busów wypełnionych pudełkami kartonowymi. Tablice z całej Polski i Europy: Zawiercie, Bielsko-Biała, Tarnów, Kraków, Katowice, Czechy, Niemcy, Austria… Za szybami wielu flagi lub wstążeczki niebiesko-żółte lub po prostu napisy UKRAINA. Mijamy też konwój niebieskich autobusów jadących w stronę granicy, po tych, którzy już są po bezpiecznej, polskiej stronie.
Za Rzeszowem otrzymujemy telefon od Agnieszki, która od ponad tygodnia jest w stałym kontakcie z pogranicznikami i dowozi potrzebne rzeczy, abyśmy kierowali się do Jarosławia. Tam przepakujemy dary, które wieziemy. To lepsze wyjście. Od przejścia w Korczowej jest bardzo duża kolejka samochodów, czekających na uchodźców z Ukrainy. Nie mamy szansy, aby ominąć go i dostarczyć pomoc bezpośrednio na granicę. Czekania jest na kilkanaście godzin.
Dojeżdżamy do Jarosławia. Przepakowujemy przywiezione pluszaki, soczki dla dzieci (z tych podobno przybywające dzieci najbardziej się cieszą), słodycze, środki higieny osobistej dla maluchów i kobiet. W skupieniu umieszczamy je w dwóch samochodach. Jest godzina 12.00. O 15.00 wszystko będzie już na granicy, w rękach wyczerpanych matek i dzieci…
My żegnamy się z Agnieszką, dziękującą, w imieniu uchodźców, za każdą najdrobniejszą rzecz. Wstępujemy do cerkwi Przemienienia Pańskiego – intencja może być tylko jedna…
Wracamy w kierunku Krakowa. Tłoczno jak nigdy o tej porze. Ale wszyscy jadą spokojnie. Po drodze spotkamy wiele samochodów osobowych, busów. Tablice z całej Polski i Europy: Zawiercie, Bielsko-Biała, Tarnów, Kraków, Katowice, Czechy, Niemcy, Austria…”
Dziękujemy każdemu z Was, że wspomogliście otwartym sercem i zrozumieniem tę akcję!!!
Marzena Gałuszka
oraz Ewa Czop