Filigranowa, cichutka i delikatna Ania Cebula. Na pierwszy rzut oka, a raczej ucha, ot, dziewczyna z korytarza, przemykała uśmiechnięta takim szczerym i czystym uśmiechem.
Moje pierwsze z Anią spotkanie to oczywiście przesłuchania do FeKuSzu; dla pierwszoklasistów to nie byle jakie przeżycie: początek drogi, która kończy się Galą i fanfarami, a dla niektórych…ale to za chwilę. Ania najlepiej pamięta swoje pierwsze eliminacje:
„wszystko było wtedy dla mnie takie świeże i dopracowane.”
Na początek nie lada wyzwanie, piosenka śpiewana przez mężczyznę, Sama Smitha, ‘Not the only one’. Dla mnie wielka odwaga, bo zaśpiewała ją delikatnie odwracając dynamikę przekazu oryginału. W drugiej klasie wystąpiła przy akompaniamencie Przemka Pytla śpiewając Meghan Trainor ‘Like I’m gonna lose you’. No, to była kolejna bomba! Ale podwyższona poprzeczka miała jeszcze pofrunąć w górę, kiedy w klasie trzeciej zaśpiewała znany, bo już tutaj publikowany, utwór autorski ze swoim Cebulowym zespołem. Nie cover, nie remake, ale swoją piosenkę!
To jak to było z tym „Listem”?:
„ Za dzieciaka mama uczyła mnie, że nie powinno się dzielić prywatną korespondencją, ale tym razem zrobię wyjątek.
Ten „List” napisałam w 20 minut, na kolanie podczas powrotu tramwajem. Chciałam wtedy, żeby dotarł do adresata bez konieczności wysyłania go w butelce, więc zrobiłam z niego piosenkę. Dotarł.
A dzisiaj, po 2 latach, dociera tutaj.
Doskonale niedoskonała, moja autorska piosenka. 🙈
Zostawiam ją tu, żeby zamiast umrzeć śmiercią naturalną – co zaczęło jej powoli grozić – żyła sobie własnym życiem. Pozdrawiam serdecznie ja, a razem ze mną Jasiek (gitara) i Rafał (pianino) oraz godziny prób, opłacone w zacieśnieniu przyjacielskich więzi i kilogramach dobrego jedzenia.”
https://www.facebook.com/ania.cebula.10/videos/3089476207793295/
Co jest w tym FeKuSzu?, pytam. Ania od razu odpowiada:
„Bardzo spodobała mi się ta forma (…) z roku na rok każdy z nas rozwijał się i chciał pokazać jeszcze więcej.”
No to: ta dam! Wzięła i pokazała! I nie tylko jako występująca, ale również jako pomysłodawczyni zaśpiewania przez wszystkich wykonawców utworu wieńczącego Galę: „Dach” Sound and Grace. Pamiętam jak dziś, kiedy na jakiś miesiąc przed Galą spotykaliśmy się wszyscy karnie w Sali na długiej przerwie ćwicząc na glosy, żeby wyszło cudnie. A wyszło … jeszcze lepiej! Śpiewała scena, śpiewała widownia! Niezapomniane!
I to niby miało Ani wystarczyć, tak? To raczej nie bardzo, bo na zeszłorocznej Gali, wraz z teamem przyjaciółek zaśpiewały utwór składający się z odrębnych utworów śpiewanych tak, żeby się wplatać w siebie tworząc jeden fantastyczny jam!!! Tego nie było do tej pory!
Poprosiłam o retrospekcję. Jako, że w Trójce zawsze coś się dzieje, artystycznego również, Ania wspomina swoje 3 lata wypełnione muzyką przy każdej możliwej okazji: razem z Gabrysią, Marysią i Zosią utworzyły grupę śpiewanego wsparcia i raczyły nas swoimi talentami na Jasełkach, Opłatku, na 110leciu i konkursach.
Moje ulubione pytanie o rolę muzyki w jej życiu skomentowała w tak bardzo „Aniny” sposób:
„Rola muzyki w moim życiu, kurczę… To trochę pytanie, jak z rozprawki maturalnej. Ma się wrażenie, że cokolwiek się nie powie, to zabrzmi sztampowo. Więc, skoro i tak tego nie uniknę, to powiem, że dla mnie muzyka, to taki język międzynarodowy, międzykulturowy, międzypokoleniowy. W zasadzie w ogóle ‘między’, bo w moim odczuciu potrafi wypełnić prawie wszystkie puste przestrzenie w człowieku. Dlatego właśnie chciałabym robić muzykę J.”
Piękne, nie? I jakie „sztampowo”?! Odpowiedź zaliczona na cel, nawet bez tej okropnej rozprawki ;)!
Ale mnie wciąż mało i o sztuce chcę wiedzieć więcej. Będąc entuzjastką i wielbicielką sztuki chcę wiedzieć czy młodzi ludzie patrzą i doświadczają jej tak samo, podobnie, albo zupełnie inaczej niż ja.
Tak więc zapytałam Anie o celowość sztuki i dostałam odpowiedź, która – jak to się teraz modnie mówi – uderzyła w punkt:
‘Uważam, że bycie artystą polega na tworzeniu dla kogoś.” I ponieważ w naszą rozmowę wkradł się „sławomirowy” wątek (przy którym każdemu nóżka chodzi w okolicznościach imprezowych), Ania dopełnia mówiąc, że „w muzycznym świecie jest miejsce dla wszystkich i na wszystko, dopóki są ludzie, którzy chcą tego słuchać.” No to my chcemy słuchać Cię Aniu!!!
A czemu tak długo czekaliśmy na Anię w Sławach Trójki? Ano, dlatego, że właśnie nagrała nowy teledysk z nową piosenką, którą na koniec prezentujemy z dumą!