W tym roku Tatry powitały nas piękną pogodą i chociaż z nutką nostalgii wspominamy ubiegłoroczne lepienie bałwana, to zostaliśmy wynagrodzeni najpiękniejszymi z możliwych jesiennymi pejzażami Tatr i Pienin. Jak przystało na wytrawnych turystów, bez trudu pokonywaliśmy nawet 600 metrowe przewyższenia. Dane nam było „zanurzyć się w sercu Tatr i Pienin”.