Dawno temu w Trójce!

MAREK NIZIŃSKI: Znałem i b.ciepło wspominam świętej pamięci pana profesora Rocha Serczyka, uczył mnie rok ,ale mam wiele nie do zatarcia anegdot związanych z Tym doskonałym nauczycielem i pedagogiem!

JACEK SERCZYK: Pan Roch Kowalski był też nauczycielem w „Nowej Trójce ” już na Os.Wysokim. Rzeczywiście klasa uciekła z lekcji na pogrzeb swojego wychowawcy i omalże nie została rozwiązana z tego powodu. Po jego śmierci mój ojciec (Miszczu!) przejął wychowawstwo w tej klasie i doprowadził ją do matury . A z wieloma absolwentami z klasy G przyjaźnimy się do dziś.

JANUSZ Opyrchał : Panie Jacku. Na pogrzeb Pana Rocha uciekła nie jedna klasa, lecz cała szkoła! Wyjątek stanowiła klasa Pani prof. Karabułowej. Zostali w szkole ze strachu. Pani Profesor słynęła z „ciężkiej ręki” i jeszcze cięższego słowa. Klasie nota bene żeńskiej, nie pamiętam czy f, czy g, to się nie opłaciło. Dziewczyny zostały, delikatnie rzecz ujmując, zrugane srogo. A ta spontaniczna ucieczka prawie całej szkoły wzięła się z tego, że pogrzeb Pana Rocha był katolicki, ze Mszą Św., więc Dyrekcja ówczesna zgodziła się tylko na skromną delegację uczniowską. Dla nas, wręcz uwielbiających Pana Profesora był to policzek, nie mogliśmy tego tak zostawić… A pański tato uczył mnie przez całą moją edukację plastyki, że nie wspomnę już o wspólnych z Nim wycieczkach, jako opiekunem… Oj działo się wtedy, działo…. Serdeczne pozdrowienia dla Pana Bogusia i oczywiście dla Pana. Janusz, matura 1973.

Jacek Serczyk: Dziękuję i też przekazuję pozdrowieni . Pamiętam Pana dobrze, także cały wykład już od niego wysłuchałem .Wycieczki wielokrotnie wspominane są przez absolwentów z lat siedemdziesiątych. Wiem że było barwnie i zabawnie 😉

Marek Niziński: To była klasa d, żeńska. Ja chodziłem, bo moje nazwisko rodowe Marek Gliksman

Janusz Opyrchał: do c klasy

Janusz Opyrchał: TO TY ??? Marku, doskonale Cię pamiętam! Tyle lat minęło… Ja byłem w A klasie, a Ty byłeś chyba rocznik niżej, ale mogę się mylić. Ale nie, chyba mój rocznik, bo graliśmy razem w turniejach siatkówki…

Janusz Opyrchał do Jacek Serczyk: takie Trio Nauczycielskie: Pan Bogusław, Prof. Zaręba, polonista i anglista, oraz Pan Prof. Ogiński, matematyk w III Zakładzie, a zarazem polonista i poeta. To z Nimi najczęściej wojażowaliśmy po Polsce…

Jacek Serczyk: To też Pana znam z opowiadań, trenował Pan siatkówkę. Ojciec pozdrawia.

Marek Niwiński: dziękuję i również pozdrawiam, ukłony dla taty, jestem jego dłużnikiem i z wielkim sentymentem wspominam lekcje pana profesora

Marek Niwiński do Janusz Opyrchał: jestem Twoim rówieśnikiem, moim opiekunem i tak naprawdę, drugą matką była p.profesor Barszczowa, pozdrawiam Cię serdecznie Januszu ,dobre stare czasy!

Janusz do Marek: Wiele dobrych słów słyszałem, Marku pod adresem Pani Barszczowej. Mnie nie uczyła, moim wychowawcą był prof. Żurek, łacinnik, a pod koniec, w maturalnej Dyrektorka Hajdukowa.

Marek do Janusz: profesor Żurek uczył mnie przez jeden rok j. niemieckiego, natomiast dyr. Hajdukows ścigała mnie na przerwach za brak juniorek i nadmiar włosów/to były problemy/😊

Janusz Opyrchał: Ja u p. Hajdukowej miałem fory jako instruktor ZHP i przyboczny w drużynie harcerskiej prowadzonej przez nieodżałowanego Przyjaciela Tomka Sitka. Na 2 roku studiów zginął tragicznie…