Kamila Nechajewicz

KAMILA NECHAJEWICZ: nasza trójkowa Księżniczka Hip Hopu

Minęło trochę czasu, odkąd opuściła nasze mury jej guru tańca, Agnieszka Dydo, więc z wielką radością powitaliśmy i podziwiali z roku na rok wciąż rozwijającą się Kamilę. Gdy, po maturze,  zobaczyłam ją występującą na jakimś festiwalu, nie mogłam sobie odmówić rozmowy z Nią.

Kamila dobrze nas wspomina, nawet bardzo dobrze :

 „atmosfera była niesamowita, tak samo ludzie. Uwielbiam każdego z osobna.”

My, belfrzy, też najgorsi nie byliśmy: wyrozumiali, pomocni i nieźle Ją przygotowaliśmy do matury. Osobą, którą jako pierwszą pamięta i zapamięta, to Pani Żelazny: genialna kobieta i super nauczyciel.

„Zawsze było śmiesznie i nie trzeba było się niczym stresować.”

Fajna pamiątka.

Pytanie o FeKuSz wywołało lawinę wspomnień i szeroki uśmiech. Kamila pamięta wszystko, absolutnie wszystko:

„eliminacje, występ w teatrze, ogromna ilość osób przede mną, ogromne emocje, a stresowałam się strasznie, serce mi waliło, ale byłam ogromnie szczęśliwa. To była niesamowita przygoda.”

Najbardziej pamięta ostatni występ na Gali, na którym występowała z Julką (nie pierwszy z resztą raz). Pamięta również stres w garderobie oraz….pizzę ;).

Oczywiście musiałam zapytać o samą ideę FeKuSzu. Kamila stwierdziła, że takie wydarzenie ma jak najbardziej sens, bo

„pokonujemy słabości, walczymy ze stresem i strachem. Rozwijamy się też jako artyści. Możemy pokazać całych siebie. I jest to bardzo potrzebne.”

Bardzo namawia do uczestnictwa w FeKuSzu i uważa, że nie powinno się obawiać złej opinii, bo jeśli tylko ktoś czuje się dobrze w tym, co robi, powinien posłuchać swojego serca i spróbować. I taki występ przed kimś kogo się zna bardzo pomaga później, jak występuje się przed większą i obcą publicznością. Kamili pomógł bardzo w występach na Mistrzostwach czy w Szkole Tańca Egurroli, do której uczęszcza, Egurrola Dance Studio Kraków. Kamila tańczy hip hop-commercial w grupie The Crows. W zeszłym roku wstąpiła z grupą na Festiwalu Kolorów, na dniu Otwartym AWF, Uniwersytetu Ekonomicznego i, jak wszystko wróci do normy, to wystąpi na otwarciu turnieju Memoriału Wagnera w Tauron Arenie. Nasza Kamila tańczy również solo i w duetach na turniejach, tworzy swoje choreografie i nawet miała już możliwość uczyć.

Oto dowód na to co mówi: https://photos.app.goo.gl/rVH32sZVbUq3t38Y6

Rozmawiałam z artystką, więc oczywiście padło pytanie o rolę tańca w Jej życiu.

”Taniec jest dla mnie całym życiem, moją największą pasją, dzięki której mogę pokazać się z jak najlepszej strony. Mogę pokazać swoje emocje. Jak tańczę, to czuję, że żyję, dosłownie. Wyzbywam się wszystkiego, wszystkich złych emocji, odcinam się od codziennych problemów.”

Nie wierzę w coś takiego jak „palec Boży”, czy „dar z niebios”, każdy ma zalążek artysty w sobie. Dlatego zapytałam Kamilę czy każdy powinien tańczyć:

„Myślę, że tak. Taniec to przede wszystkim zabawa. I wprawdzie nikogo nie należy zmuszać do tańczenia, ale każdy powinien spróbować. Być może mu się to spodoba.”

Taniec to głęboka sztuka. Dla Kamili to możliwość wyłączenia się całkowicie: „Jest tylko taniec i ja. Nic więcej”, i odreagowania na to, czego doświadcza na co dzień.

Skoro „tańczyć każdy może’ – parafrazując klasyka – Kamila podpowiada, jak to zrobić. Sugeruje zagłębić się w historię wybranego tańca, warto jest również w domu puścić sobie jakiś kawałek i spróbować go zatańczyć. Kamila poleca mnóstwo tutorali na YouTube, i w ogóle w Internecie, szczególnie teraz w okresie izolacji. A na pewno nie należy się zniechęcać, kiedy usiłując powtórzyć jakiś skomplikowany ruch lub układ, polecą meble i mama będzie krzyczeć ;).

Taniec dla Kamili to na razie ogromna część Jej życia, ale wciąż tylko część. Po zajęciach na studiach idzie codziennie na salę i ćwiczy wiele godzin z ekipą lub sama, przygotowuje swoje choreografie i trenuje przed bitwami i turniejami. I bywa, że wraca do domu po 23ciej. W planach Kamili jest najpierw taniec a potem gdzieś jakieś życie zawodowe. Marzy o tym, żeby być instruktorką i tańczyć na scenie. Ale największym marzeniem dla Niej jest polecieć do LA i rozwijać się pod skrzydłami najlepszych tancerzy w najlepszych, według Niej, szkołach tańca.

„Dzięki izolacji mogłam uczyć się od instruktorów, bo dawali lekcje online za darmo na Instagramie.”

Tydzień by Jej wystarczył ;). W dalszych planach i marzeniach są występy z grupą tancerzy, które woli od występów solowych. Z obecną grupą zaczynają już tworzyć coś samodzielnego. Kamila wspomina tutaj Agę Dydo (również Trójkowiczkę, z którą niedługo się spotkam), jako inspiratorkę i osobę wspierającą Kamilę i jej grupę ”najbardziej na świecie.’

Zaczęłyśmy poważny wątek celowości doświadczania i/lub tworzenia sztuki. Kamila odnalazła kilka walorów:

„Sztuka pomaga ludziom wstydliwym pokonać własne lęki i nieśmiałość przed światem. Również dzięki sztuce ludzie mogą pokazywać różne swoje oblicza. I życie bez sztuki byłoby nudne. Nie rozumiem ludzi, którzy uważają, że sztuka jest niepotrzebna w życiu. Co byśmy zrobili bez teatrów, bez kin, bez kultury dookoła.”

Podczas Jej ostatniego FeKuSzu w Trójce razem z Julką pokazały nam pewną historię. Tak więc zapytałam, jak się czuje w Teatrze Tańca:

„ Tak, jest to coś pięknego, bo oprócz pokazania siebie mogę stworzyć i pokazać jaką opowieść.”

Kamila opowiedziała, jak to zrobiły. Najpierw były piosenki i teksty, w tym wypadku koreańskie, bo Julka tym się interesuje. Potem każda z nich zaproponowała swoje ruchy, dograły to synchronicznie, a potem uraczyły nas pięknym i wzruszającym występem na Gali FeKuSzu.

Zapytałam Kamilę, jakie historie opowiada tańcząc:

„Jak tańczę freestyle, to swoje. Pokazuję swoje emocje.”

Bo taniec to nie tylko układ synchronicznych ruchów (choć takie też się pojawiają). „Otwieram się też na nowe rzeczy. Jak tańczę do jakiejś piosenki, to opowiadam ruchem, to co artysta wyśpiewuje głosem.”

A co do emocji, Kamila dodaje, że w hip-hopie można pokazać absolutnie każdą emocję: od złości, kiedy to wystarczy mocniej wykonać jakiś ruch, mocniej tupnąć, plus mimika twarzy. Do miłości, pokazując tej jedynej osobie, że chce się tańczyć tylko dla niej.

Na koniec naszej ciekawej rozmowy chciałam się dowiedzieć, czy Kamila wyobraża sobie, że kiedyś przestanie tańczyć. „Dopóki zdrowie pozwoli…”, śmiejemy się obie. „A jak będziesz taką leciwą staruszką” – zapytałam przewrotnie, oczywiście. Kamila bez wahania potwierdziła chęć tańczenia do końca, przywołując jedną ze swoich nauczycielek, mocno nadszarpniętą zębem czasu, którą bardzo szanowała i podziwiała. „A jesteś w stanie wyobrazić sobie siebie tańczącą z własnymi wnukami? – ciągnęłam ją dalej za język. I co innego mogłam usłyszeć: „Oczywiście!” I obiecała, że wbrew szerokiej opinii – bardzo, z resztą niesprawiedliwej – która skazuje starszego człowieka na samotne czekanie w zaciszu domu na Smutną Panią z Kosą – będzie tańczyć do grobowej deski!

I tego jej życzymy!

Czyli, co, zbijamy koronę wirusowi i czekamy na występ grupy Kamili w Tauron Arenie!